wtorek, 15 stycznia 2013

Sprzedawanie opcji to samobójstwo - prawda czy fałsz?

Zapewne części z Państwa, po przeczytaniu, iż niektóre z nauczanych na szkoleniach metod bazują na sprzedawaniu opcji, dosłownie włosy zjeżyły się na głowie! Przecież niemal każdy słyszał lub czytał ostrzeżenia, że sprzedawanie, czy też wystawianie opcji jest bardzo niebezpieczne, że jest to biznes prowadzący niechybnie do finansowego samobójstwa!

Spójrzmy jednak na poniższą tabelkę:


Tabelka ta to pewien - wybrany dość przypadkowo - fragment giełdowego arkusza zleceń dotyczący opcji na kukurydzę. W pierwszej kolumnie, jak łatwo się domyślić, znajdują się symbole kolejnych "kukurydzianych" opcji. Szczególnie interesujący nas fragment tabelki to kolumny: Bid i Ask. W poszczególnych polach tych kolumn znajdują się po dwie liczby. Pierwsza liczba to wyrażona w punktach cena za którą opcja jest oferowana, natomiast druga - w nawiasie kwadratowym - to ilość opcji oferowanych po tejże cenie. W kolumnie Bid znajdują się opcje, które ktoś chce po danej cenie kupić, a w kolumnie Ask - opcje, które ktoś zamierza po danej cenie sprzedać, czyli wystawić.
Już pobieżny rzut oka na tabelkę wystarczy, aby zauważyć, że z grubsza obie kolumny nie różnią się zbytnio pod względem ilości oferowanych opcji. Inaczej mówiąc, na rynku równie powszechnie operują zarówno inwestorzy pragnący kupić opcje, jak i tacy, którzy są gotowi je sprzedać. Czy zatem wszyscy, którzy chcą sprzedać opcje, to szaleńcy???

Skąd wzięło się takie przekonanie? Czy na pewno jest ono słuszne zawsze i bezwarunkowo?

Oczywiście trudno wyobrazić sobie rynek, na którym funkcjonuje tylko jedna Strona, np. Kupujący, więc sama obecność drugiej Strony nie dowodzi jeszcze, że którakolwiek ze Stron ma rację, dlatego... przeanalizujmy sytuację.
Opcja to taki niesymetryczny instrument finansowy, którego Posiadacz ma prawo, a Wystawca - obowiązek kupna lub sprzedaży innego instrumentu finansowego (np. akcji) po określonej z góry cenie w przyszłości. Niesymetryczny, ponieważ Posiadacz opcji może ze swojego prawa zrezygnować (np. gdy mu się ono nie opłaca), lecz Wystawca nie może się od swojego obowiązku uchylić niezależnie od tego, czy jego wykonanie opłaca mu się, czy nie.
Jeśli przedmiotem opcji jest prawo do kupna instrumentu, to mamy do czynienia z opcją typu CALL, a jeśli jest nim prawo do sprzedaży instrumentu, mówimy o opcji PUT.
Ponieważ umowa między stronami jest niesymetryczna, niesymetryczne jest również ryzyko obu Stron umowy. Załóżmy, że przedmiotem umowy (opcji) są akcje XYZ, których aktualny kurs wynosi 150$. Załóżmy dalej, że potencjalny Kupiec opcji jest nastawiony byczo i sądzi, że akcje XYZ za miesiąc sporo przekroczą cenę 200$, jest więc zainteresowany zakupem opcji CALL. W tym celu przegląda tabele z opcjami na akcje XYZ poszukując "naiwnego", który zgodzi się przyjąć na siebie obowiązek sprzedania mu akcji XYZ za tenże miesiąc po cenie 200$. Powiedzmy, że znalazł i zapłacił za to prawo np. 300$.
Co się stanie za miesiąc? Jeśli akcje XYZ nie podrożeją ponad 200$, posiadacz opcji po prostu zrezygnuje ze swojego prawa, bo po co miałby płacić 200$ za akcje warte np. 175$. Jeśli jednak akcje XYZ przekroczą 200$, posiadacz opcji CALL będzie "do przodu" i to tym więcej, im bardziej akcje przekroczą umówione 200$. Np. jeśli będą po 250$, posiadacz opcji zyska 4700$ (jedna opcja to prawo do kupna 100 akcji; posiadacz opcji kupi je po 200$ płacąc 20 000 $ i natychmiast odsprzeda po 250$ inkasując 25 000 $; od różnicy 5 000 $ musi jeszcze odjąć 300$, które zapłacił za opcję). Jeśli będą po 300$, zyska 9700$ i tak dalej.
Podsumowując, dla Posiadacza opcji CALL maksymalna strata wynosi tyle, ile zapłacił za opcję (w naszym przykładzie 300$), natomiast maksymalny zysk jest teoretycznie nieograniczony. Przeciwnie, dla Wystawcy opcji CALL maksymalny zysk z transakcji jest ograniczony do kwoty, którą uzyskał za wystawienie opcji (u nas - 300$), natomiast maksymalna strata jest teoretycznie nieograniczona.
Analogiczne rozumowanie, którym nie będę już zanudzał Szanownych Czytelników, można przeprowadzić dla opcji PUT. Dla nich również ryzyko ponoszone przez Posiadacza opcji ogranicza się do kwoty wydanej na jej zakup. Ryzyko Wystawcy opcji jest w ich wypadku co prawda ograniczone, gdyż kurs akcji nie może spaść poniżej zera, ale i tak jest nieporównywalnie większe, niż Posiadacza.

Czy zatem rację mają zwolennicy tezy o samobójcach??? Niekoniecznie...

Na giełdach notowane są opcje, których przedmiotem mogą być (w uproszczeniu):
  • akcje
  • indeksy giełdowe lub sektorowe
  • surowce
Akcje już omówiliśmy - mogą one z łatwością spaść lub urosnąć o kilkadziesiąt procent. Dlatego nigdy nie wolno sprzedawać tzw. nagich opcji na akcje. Za to wystawianie opcji CALL może być dobrym sposobem na korzystne pozbycie się uprzednio zakupionych akcji z większym, niż przy zwykłej sprzedaży zyskiem (tzw. strategia COVERD CALL), natomiast wystawianie opcji PUT może być dobrym sposobem na korzystne wejście w posiadanie akcji, czyli nabycie ich taniej, niż przy prostym kupnie (tzw. strategia CASH SECURED PUT). (Obie wspomniane w tym akapicie strategie wykorzystujemy w metodzie gry na akcjach w USA.)
W przypadku indeksów sytuacja jest nieco korzystniejsza, przynajmniej dla potencjalnych wystawców nagich opcji PUT. Nawet, gdy jedna lub dwie spółki z indeksu zbankrutują, jest mało prawdopodobne, aby dotkliwych strat doznał wskutek tego cały indeks, no chyba, że trafimy na "czarny czwartek"...
Zgoła inna jest sytuacja Wystawców nagich opcji na surowce, a przynajmniej tych opcji, dla których kurs wykonania zobowiązania jest znacznie oddalony od bieżącego kursu surowca. Czy wyobrażasz sobie Szanowny Czytelniku, aby nagle benzyna na stacjach potaniała o połowę? Albo, że Amerykanie nagle przestaną jeść płatki kukurydziane, a Chińczycy - ryż? Jak duża jest szansa, że prosto do Fort Knox wpadnie składający się w całości ze złota meteoryt, którego masa będzie choć zbliżona do całkowitej masy złota wydobytego do tej pory na powierzchnię (168 tysięcy ton) i nic się przy tym nikomu nie stanie?

A właśnie dla takich surowców, jak np. ropa czy kukurydza, istnieją spekulanci chętni na kupno opcji z ceną wykonania będącą np. połową ich bieżących kursów! I właśnie na wystawianiu takich możliwie bezpiecznych nagich opcji na surowce zarabiamy w jednej z nauczanych metod.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz